music

czwartek, 3 listopada 2016

Severus x Harry: Zielone Oczy



Patrzyły na mnie zielone oczy, widziałem w nich wyzwanie. Oczy równie uparte co Lily, szkoda, że jedynie one. Reszta to kropka w kropkę cholerny James Potter, a ja marzę tylko o oczas Lily. Oj Evans, czy ty musiałaś być tak głupia? Dlaczego oddałaś życie za te cholerne dziecko? Nie ważne. Ale skoro zrobiłaś to ty, to i ja będę w stanie bronić jego życia.

Wszystko dla ciebie, Lily.

- Sam się o to prosisz, Potter. Minus pięć punktów dla Gryffindoru. Masz szlaban do końca tygodnia.- Chamski jak ojciec. Czuję jak wzbiera się we mnie nienawiść i z trudem ją chamuję. Chciałbym go uderzyć, ale nie zrobię tego synowi Lily, po mimo tego, że jest również synem Pottera.

Wyczekiwałem szlabanu jak objawienia, na krótki moment mogłem zapomnieć o wszystkich i o wszystkim. Istaniały jedynie zielone oczy. Oczy Lily.

Kazałem mu sprawdzać prace pierwszorocznych. Wątpie by zrobił to prawidłowo, ale skoro kazałem mu tu przyjść, muszę dać mu jakieś zajęcie. Nie potrafiłem spuścić z niego wzroku. Robię źle, ta myśl nie daje mi spokoju. Przypomina mi się, gdy pierwszy raz marzyłem pocałować Lily. Podobnie jak ona marzczy nos gdy się skupia. Mógłbym się założyć, że to jej nos. Drobny, mały nosek. Nie to co oczy. Wydają się zbyt wielkie zbyt namiętnie zielone. Tak jak Lily. Ich kolor odpowiadał jej charakterowi.

- Proszę pana?- Potter mówił coś do mnie, nawet nie wiem co. Rzucam mu pioronujące spojrzenie.- Pytałem czy mogę do łazienki.

Wydawał się zdenerwowany swoim pytaniem. No cóż, Potter. Musisz sikać, to sikaj.

- Idź.- rzuciłem tak sucho, że sam byłem pod wrażeniem. Wzrok utknął mi na ścianie przede mną. W pamięci miałem lekcje ze Slughornem. I Lily, pilną Lily. Kochałem ją, naprawdę ją kochałem. Nadal ją kocham. Palcem wystukiwałem nerwowy rytm, mijały minuty i Potter nie wracał. Czyżby postanowił sobie pożartować ze mnie? Tak jak jego ojciec? Zastanawiałem się czy pójść do łazienki. Wkońcu zdecydowałem. Jestem nauczycielem, a ten chłopiec od dziesięciu minut siedzi w toalecie. Co on może tyle robić? Głupie pytanie, Severusie. Miałem w głowie różne teorie. Począwszy od zwykłych potrzeb fizjologicznych, kończąc na zbliżeniach seksualnych. Głupie myśli, posłałem sobie karcące spojrzenie w lustrze przy zlewie. Słyszałem szloch. To jakiś żart? Wielki Potter płacze? Oczy mojej Evans są pełne łez? Czy z jego drobnego noska spływa jedna z nich? Podeszłem do kabiny, sam nie wiedząc co robię. Cholera jasna! To syn mojego największego wroga i miłości. Czy mogę darzyć kogoś równie skrajnym uczuciem? Widocznie mogę. Podeszłem do kabiny i rochyliłem drzwi. Zasłaniał dłonią twarz. Co mu się stało.

- Co jest, Potter?- rzuciłem ostrzej niż zamierzałem. Nie zareagował. Nie muszę chyba mówić jak nie komfortowa była dla mnie ta scena.- Potter- ukucnąłem i znalazłem się twarz przy jego twarzy.

- Profesorze, to mnie przerasta.- wiedziałem co ma na myśli. Dumbledore wtajemniczył mnie w sporo z tajemnic. Nie zastanawiałem się długo i go przytuliłem. Potrzebował ludzkiego odruchu. Ciężko mi z myślą, że oczy Lily płaczą. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić, a jednak to zrobiłem.

Miałem ochotę w tej chwili być dla tego chłopca kimś więcej niż nauczycielem. Jednym z powodów były zielone oczy. Chciałbym być dla niego ojcem, ale nie potrafię zniszczyć tej nienawiści na jaką zasłużył sobie James. Nawet może i nie ojcem, nie wiem kim chciałbym być. Napewno kimś bliskim dla tych zielonych oczu Lily.

1 komentarz:

  1. Jestem ciekawa, kto wykonywał szablon. Bo nagłówek należy w tym wypadku DO MNIE. Troszkę szkoda, że nie poinformowałaś mnie (lub osoba, która szablon robiła) o tym fakcie i nie zapytałaś się (lub ona), czy możecie z mojego nagłówka stworzyć cały szablon.

    Byłabym wdzięczna, gdybyś umieściła na blogu odpowiednią adnotację, co do tego. Możesz podać link do mojego bloga: bloodbonds.blogspot.com lub do deviantarta (pretenditsfine.deviantart.com) skąd pochodzi ten nagłówek.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń